Oświadczenie: nie wysyłamy nikogo "na miasto" po wsparcie dla nas |
Autorstwo / redakcja: adm-ok | ||
środa, 14 stycznia 2015 16:22 | ||
Szanowni Państwo… Dziś wieczór – 7 grudnia [2015], chwilę po godzinie dwudziestej – zadzwonił do drzwi mieszkania, w którym wynajmuję pokój, bezdomny mężczyzna. Zapytał mnie najpierw, czy tutaj (pod ten adres, w tę okolicę) przychodzą jacyś bezdomni, a kiedy zaprzeczyłam, zaczął opowiadać o jadłodajni, którą Towarzystwo uruchomiło w dawnym szpitalu dziecięcym przy ulicy Kasprowicza. Nie sądzę, żeby to był podopieczny lub wolontariusz Towarzystwa – nie miał żadnego identyfikatora, pora jest zbyt późna, nie było nigdzie informacji o przeprowadzaniu jakiejkolwiek zbiórki, poza tym wolontariusze nie chodzą po domach. Tyle wiem z własnego doświadczenia pomocy przy organizacji takich przedsięwzięć. Zastanowiło mnie to – sprawdziłam w sieci i nie widzę żadnej takiej inicjatywy. Wobec tego piszę, aby po prostu poinformować Państwa, że ktoś – podszywając się pod Towarzystwo – odwiedza mieszkańców Krynickiej na Gaju. Myślę, że wiele osób, które nie mają żadnego doświadczenia wolontariatu ani wiedzy na temat przeprowadzania zbiórek publicznych, może pomyśleć, że to rzeczywiście Towarzystwo wysyła kogoś, żeby wieczorem chodził po domach. Tymczasem dzieło brata Alberta robi zbyt dużo dobrego, żeby to tak bez echa zostawić – stąd mój list do Państwa. Dziękujemy za informację i za obywatelską czujność. Oczywiście, że nie prowadzimy w ten sposób zbiórek. Jest ktoś, kto wyspecjalizował się w tej formie wyłudzania. Informujemy o tym na naszej stronie internetowej. Zachęcamy także do zapoznania się z różnymi formami pomocy, jakiej każdy może udzielić osobom bezdomnym i najuboższym: www.BratAlbert.Wroclaw.pl/POMOC |